piątek, 20 maja 2016

1499/ Między odziażą a szklankami...

Między pakowaniem i wywożeniem wszelkiej odzieży, a mozolnym zabezpieczaniem wszelkiego szkła przed uszkodzeniem podczas transportu na drugie mieszkanie, muszę też tworzyć obiecane karteczki. Nie sprawia mi to zbytniego kłopotu, bowiem cały "kreatyw" nadal mam pod ręką; pojedzie jako ostatni. ;) Po drodze jednak swoje czwarte urodzinki świętowała moja najstarsza wnusia- Oleńka. Nie było mnie na tej "imprezie" ze względu na odległość, ale życzenia i owszem, były. Póki co ustne. reszta poleci ze mną na początku czerwca. Dziś chwalę się uroczym drobiazgiem, jaki dostałam od Ulki na moją prośbę. Ulka zrezygnowała z zapłaty, co jeszcze bardziej cieszy. A fartuszek wyhaftowany na tę specjalną okazję dla mojej wnusi. :) Dziękuję droga Ulko za ten cudowny gest z Twojej strony, w imieniu swoim i mojej wnusi. :))) 


W komplecie do fartuszka będzie przepiśnik, na proste, dziecięce przepisy.
Tymczasem zrobiłam do niego okładkę i zakładeczkę z dziewczęcą grafiką. 
Prosta w swojej formie, bez odstających elementów, tak "trudnych" na 4-letnie paluszki. 








 A tak wygląda komplecik z zakładką ;)



Dzieci w przedszkolu, do którego uczęszcza moja wnusia, co rusz wykonują jakieś babeczki, kanapki czy proste przepisy. Oleńka, jak i wszystkie dzieci z grupy, już dostała w przedszkolu swój pierwszy przepiśnik- jest dość ubogi w ilość stron, toteż będzie miała drugi od babci ;)
Wasza Jadwiga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3156/ Z potrzeby...

  Potrzebowałam szorstkiego wałeczka do rozmasowywania bolącego bicepsa, a ponieważ nie chciało mi się wędrować do sklepu medycznego, postan...