wtorek, 22 listopada 2016

1632/ Sobotnie co nieco...

Dziś dla odmiany bardziej optymistycznie i zakupowo i pogodowo ;)
Sobotni wypad w pełnym słońcu przyniósł parę zdobyczy;
niekoniecznie tym razem szrotowych, ale tanich.
Zacznę jednak od parkingu na piętrze Morrissona;
tu parkujemy na bezpłatne trzy godziny, a zanim córka wykupi parking, 
ja zdążę zrobić parę zdjęć z wysokości 2 piętra marketowego parkingu.
Na przyszłość pofatyguję się na najwyższe, trzecie piętro ;) 
Te widoki ukazują czerwono- ceglany urok małego miasteczka.
Okolony wzniesieniem, "ukryty" przed światem, żyje własnym życiem.
 A teraz parę zakupów szrotowych, głównie stempli po funt dwadzieścia dziewięć :p
 Maska...
 Zakładka do książki...
I papierki do scrapbookingu po funcie, ale już w zwykłym sklepie;
w tzw. funciaku, coś na modłę naszych "wszystko za pięć złotych" :p
Są dwustugramowe w A4 i świetnie się z nimi pracuje;
powstaje album, ale na razie musi poczekać do wygojenia palca,
z którym nadal bez opatrunku się nie da :p
Poza tym szczypie jak zło; ot co...
Poza tymi jest jeszcze kilka bloczków w świątecznych klimatach;
 cały czas zastanawiam się nad ich zakupem :p
Na koniec pochwalą się kwiatuszkami wnusi :)
 Są z papieru do drukarek, krojone dziurkaczem i klejone przez wnusię klejem w sztyfcie,
bowiem wnusia nie umie jeszcze posługiwać się klejem w tubie, ani kleić wykałaczką :p
Wnusia przykleja je do wszystkich swoich prac :)
 Na koniec chwalę się przesyłką od Tatiany z: "tiny-handmade" dla Alicji i nie tylko :)
Tatiana postanowiła też pogratulować starszemu bratu Alicji, Piotrusiowi :)
Obdarzyła też dodatkowo dzieci :)
Tatiano, serdecznie dziękuję za Twe serce i tyle dobroci,
w imieniu swoim i rodziny syna :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3156/ Z potrzeby...

  Potrzebowałam szorstkiego wałeczka do rozmasowywania bolącego bicepsa, a ponieważ nie chciało mi się wędrować do sklepu medycznego, postan...