„Czemu, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg,
tak
iż serca nasze stają się nieczułe na bojaźń przed Tobą?”
(Iz 63, 17).
Błądzić bowiem, jest rzeczą ludzką, a Boską prostować nasze drogi...
Adwent to czas ciszy, spokoju, czas jasności i czystości.
To piękny czas oczekiwania na Maleńkie Dobro.
To czas intensywnego wysiłku, by móc spojrzeć w głąb swojego serca,
by móc odnaleźć siebie w zgiełku codziennych spraw.
Ileż to już Adwentów obiecujemy sobie zwolnienie kroku?
Ileż to lat kolejnych nadal pędzimy najszybszym pasem ruchu?
Ileż to cudownych chwil każdego roku o tej porze, przecieka nam przez palce?
Kolejny raz pragniemy ciszy niezakłóconej gonitwą za mrzonkami.
Kolejny już rok postanawiamy zgłębiać Jego wszechobecność.
By w mijanym na ulicy człowieku rozpoznać Go; w łachach, sutannie czy smokingu...
Kolejny Adwent to dobry czas na spotkania z Bogiem.
Spotkajmy się z Nim zatem
i nie denerwujemy tylko dlatego, że nie chce się nam z Nim "gadać",
nie narzekajmy, że "pęta" się nam pod nogami,
nie odtrącajmy Jego pomocnej dłoni tylko dlatego, że jesteśmy zajęci.
Zatrzymajmy się choć na chwilę, by odnaleźć w sobie ciszę,
która pozwoli poukładać wszystkie nasze dzienne (codzienne) sprawy w odpowiedniej perspektywie.
Zreflektujmy nasze słabości, by wyzbyć się z serca egoizmu, pychy, gnuśności...
Adwent to doskonała okazja, by pokonać w sobie owe słabości i przekonać się,
że tak na prawdę jesteśmy zdolni do miłości.
Bóg bowiem wszczepił w ludzkie serca odrobinę Świętego Mikołaja,
w którego tak na prawdę z dziecięcą ufnością wierzymy.
I to właśnie jest piękne w człowieku- ta dziecięca ufność...
Zwolnijmy zatem tempa i pozwólmy Bogu przeprowadzić się przez ten niezwykły czas Adwentu.
Wsłuchajmy się w głos serc naszych, które biją w rytm serca Boga.
Serc, które pragną ciszy i spokoju.
Rozejrzyjmy się wokół, być może ktoś obok nas potrzebuje naszej uwagi,
obecności, naszej dłoni, by uchwycić się tkwiącej w niej nadziei.
Bo być może milsza jest jemu nasza obecność, niż bogactwo świata,
bo być może widzi w nas oblicze Boga?
Może potrzebuje pomocy, by przeprowadzić go przez Adwent?
Podejmijmy się tego "ryzyka" i przemierzmy ten czas,
będący czasem nadziei, na której moc czekamy;
tej świętej nadziei na życzenia, co się spełniają,
tej nadziei na miłość, co zmienia człowieka,
tej nadziei na dobro, co zło zwycięża.
A kiedy nadejdzie ta magiczna chwila,
opromieniona roziskrzonym gwiazdami niebem,
radość w nas będzie większa,
bo nie tylko narodzi się nam Bóg,
ale narodzi się w nas nowy człowiek.
Nie zadeptujmy i nie zagłuszajmy Adwentu hałasem.
Nie niszczmy w nim tego, co piękne- ciszy.
Nie pozbawiajmy Adwentu sensu istnienia.
Zanurzmy się w Jego głębokiej myśli,
w zapachu świerku, cynamonu i goździków.
Przygotujmy serca nasze na anielską radość kolędy
i najczystszą biel Opłatka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)