Po epizodzie z udarem baaaardzo wolno będą dodawane posty. Dzisiaj przychodzę z albumem zaczętym tuż po wydaniu kolekcji "Roses Dear Diary" przez Lemoncraft i skończonym na przełomie stycznia- lutego. Nie miałam, a właściwie, nie dałam sobie czasu na jego obfocenie, czego dokonałam dopiero teraz. Jest jeszcze kilka prac do obfotografowania, ale powoli; teraz uczę się na nowo samodzielności. Na nogi już stanęłam (nauka chodzenia wbrew pozorom trudna była, ale mam to już za sobą z pomocą rehabilitanta, który okazał się być bardzo zdesperowany, by mnie na nie postawić). Cieszę się też, że zostałam zakwalifikowana na rehabilitację stacjonarną na oddziale i już 27 stawiam się na owym na 3 tygodnie. To nic, że święta, za rok też będą, nikt ich nie wymaże z kalendarza. Z Centrum Udaru Mózgu wyszłam z kilkoma skierowaniami do specjalistów i udało mi się porejestrować na bardzo krótkie terminy- najdłuższy to 10 maj do neurochirurga. pozostałe jeszcze na kwietnia. To byłoby na tyle... Zapraszam do obejrzenia zdjęć i filmiku.
Jadwiga