Małgorzata i Wiesia
O przyjaźni powiedziano już wiele.
Ułożono tysiące tekstów.
Napisano miliony powieści.
Nakręcono niezliczoną ilość filmów.
A jednak?...
A jednak wciąż czujemy niedosyt każdego słowa, każdego gestu, każdego drgnienia serca...
Małgorzata poznała Wiesię w najbardziej dramatycznych chwilach swojego życia, kiedy trafiła do Jej gabinetu z "wyrokiem" raka. Była to nierówna, kilkuletnia walka z chorobą :( Gdyby jednak nie determinacja dr Wiesi, Małgorzata dawno by się poddała chorobie. Doktorowa jednak pokazała, że zależy Jej na zdrowiu Małgorzaty. Była i nadal jest tym najbliżej chyba stojącym obok Małgorzaty, Aniołem; cierpliwym, życzliwym, wyrozumiałym, a nade wszystko, troskliwym...
Od tamtej pory minęło mnóstwo czasu; Małgorzata uporała się z chorobą, ale przyjaźń, jaka zawiązała się między kobietami, trwa do dzisiaj i jest przez obie nieustannie pielęgnowana <3
Dzielą się każdą ważną chwilą w swoim życiu, każdą radością, czy smutkiem.
Wspierają się dobrym słowem w chwilach zwątpienia.
Kibicują na wzajem swoim poczynaniom.
Wiedzą, że mogą liczyć na siebie w każdej chwili i sytuacji.
Pamiętają wzajemnie o świętach, by złożyć sobie życzenia;
i są to życzenia szczere, z głębi serca płynące.
I ja ze swojej strony dziękuję za Waszą przyjaźń,
czego dowodem jest Wasza obecność na moim blogu wyrażana też w komentarzach.
Pozdrawiam cieplutko
Wasza Jadwiga