Właściwie to chciane dziureczki... Jakoś jednak musiałam zatytułować ten post. O co chodzi?... chodzi o elementy wykrawane wykrojnikami, szczególnie o ażurowym wzorze. Głównie serwetki sprawiają trochę kłopotów, bowiem często po ich wycięciu musimy też chwycić za igłę czy szpilkę i mozolnie wydłubywać ich ażurek. Zupełny przypadek sprawił, że wpadłam na pomysł oczyszczania serwetek, i nie tylko... zwykły, banalny sposób za pomocą fryzjerskiej szczotki do układania loków- szczotki z zamierzchłych czasów, która jakimś cudem uchowała się wśród innych z serii, "może się kiedyś przyda". Na przykładzie poniższej serwetki z dużą ilością ażuru, nakręciłam filmik poglądowy
Oczywiście zdjęcia tylko tak sobie, więcej pokazuje nakręcony przeze mnie filmik...
Wpadłam tu tylko na chwilę i znikam w kolejkę u onkologów
Trochę tam się zasiedzę :p
Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)