Wieczorem, gdy kładę się spać, nachodzi mnie "niepokorna" myśl, szczególnie wtedy, gdy niebo jest gwieździste, że tak na prawdę, wszyscy żyjemy u podnóża gwiazd.
Ostatni wieczór przyniósł jednak deszcz, po dniu o którym można by rzec,
że pogoda zmieniała się jak obrazy w kalejdoskopie,
gdzie w ciągu godziny zaledwie, horyzont zniknął za ścianą deszczu,
potem zagrzmiało- pierwsza przedwiosenna burza,
następnie niebo rozświetliła tęcza...
Wtedy też pomyślałam o pierwszych symptomach wiosny napotkanych z początkiem tygodnia...
Pierwsze też pszczoły dały się przytulić kwiatom,
jak baner na froncie Filharmonii namawia do przytulenia się muzyce
I parę dodatkowych zdjęć ze spaceru, których nie mogłoby nie być ;)
Promethidion – Stanisława Słoniny
Ignacy Jan Paderewski
Fryderyk Chopin
Stanisław Moniuszko
Grażyna Bacewicz
Mieczysław Karłowicz
Karol Szymanowski
Henryk Mikołaj Górecki
Henryk Wieniawski
Oczywiście zdjęć z tego spaceru jest więcej, ale podzieliłam je,
bowiem następna zaprowadzą Was w miejsca mojego dzieciństwa i młodości.
Jadwiga
Kocham oglądać Twoje zdjęcia. Są świetne i mega interesujące.
OdpowiedzUsuńPierwsza tęcza w tym roku u Ciebie Jadziu:-)
OdpowiedzUsuńOby ta wiosna już zagościła na dłużej... piękne zdjęcia ;) Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńJadziulku, mam nadzieję, że wiosna rozgości sie u nas na dobre.
OdpowiedzUsuńJak dobrze zobaczyć tęczę...
Tulam<3
Bo tak naprawdę my sami jesteśmy takimi gwiazdami we wszechświecie.
OdpowiedzUsuńPszczółki... jak to dobrze, że jeszcze one są na tym świecie.
Pozdrawiam serdecznie