środa, 20 marca 2013

365/ Album na narodziny Alexandry...

Zapomniany ...a właściwie nie zapomniany tylko nie obfociłam go. 
Zrobiłam ten albumik po narodzinach wnuczki w maju ubiegłego roku 
i wysłałam córce do Anglii nie robiąc mu zdjęć. Teraz siedzę u córki 
i postanowiłam obfotografować album- nadal nie ma w nim zdjęć 
(wszystkie w komputerze)- jeden z minusów aparatów cyfrowych, 
że nie chce się przegrywać na płytkę i pójść do fotografa wywołać zdjęcia ;)




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3268/ Steampuk Journey- album...

Trochę czasu mi to zajęło, ale nie żałuję go jako stracony, bowiem jestem z niego dumna. A może dzięki niemu odnoszę takie poczucie. Album s...