Wczoraj wieczorem wspominałam o padającym śniegu, o nocy cichej i spokojnej, o marzeniu, by po przebudzeniu zastać świat pokryty białym puchem. Nie wspominałam o tej niezwykłości, jaką ma w sobie płatek śniegu. O jego doskonałości wzbudzającej zachwyt nad tak nietrwałą materią. O jego ulotnym misterium, które wzbudza podziw dla tak kruchego istnienia. O dziecięcej ciekawości i przeświadczeniu, że w jego wnętrzu ktoś się znajduje. O tym, ile piękna, wielkości i różnorodności kryje się w tej małej "istocie". I o tym, ile potrzeba Wielkiej Inteligencji, Myśli i Miłości, by stworzyć płatek śniegu, który roztapia się zaraz po wzięciu go w dłonie...
O czym jeszcze?... O albumiku, ale bez filmu, za cienki ;)
...i ląduje póki co na półeczkę ;)
...obok kubeczków ceramicznych i niewiele większych, a właściwie grubszych książeczek,
od pudełka zapałek ;)
Wasza Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)