środa, 15 kwietnia 2015

1136/ Ulotność chwili...

Zmuszona spacerem do Onkologii i potem półgodzinnym oczekiwaniem, postanowiłam porobić parę zdjęć z otoczenia szpitala. Zauroczyły mnie kwitnące magnolie, które każdego roku wydają się mieć coraz więcej i więcej kwiatów. Przepięknie i gęsto kwitnie odmiana gwieździsta. Porobiłam też nieco zdjęć przepięknie kwitnących drzew i krzewów, których na drodze do Onkologii nie brakuje. Takie moje spotkania z naturą; jutro bowiem nic już nie będzie takie samo. pewne kwiaty opadną, inne wiatr strąci, jeszcze inne dojdą, których dzisiaj jeszcze nie widać. Mogę jedynie sobie je wyobrazić, by już poczuć ich narodzenie...























Tylko o tej porze roku widać, jak moje osiedle 'kwitnie" na lewo i prawo. To jedyny czas w roku, kiedy staje się ono najpiękniejsze, kiedy ma się wrażenie zamieszkania tuż obok sadów. Choinki- jedne smukłe inne karłowate- i kwitnące drzewa; nie ma piękniejszego połączenia owych.
Pozdrawiam słonecznie i ciepło
Jadwiga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3254/ Szydełkowe rękoczyny...

  Trochę poćwiczyłam dłonie trzymając w ręku szydełko... Powstał króliczek małego wzrostu (20cm z wyprostowanymi uszami) i malutka myszka (8...