...a właściwie dwa różnego regimentu :p
Nie od dziś wiadomo, że uwielbiam tworzyć prace z recyklingu.
Wiadomo też, szczególnie zaś Oli, że interesuję się Jej koszem na ścinki i odpadki ;)
Po stworzeniu Szkolnych Historii zapragnęłam zrobić też szkolny sztambuch.
Nie od dziś wiadomo, że uwielbiam tworzyć prace z recyklingu.
Wiadomo też, szczególnie zaś Oli, że interesuję się Jej koszem na ścinki i odpadki ;)
Po stworzeniu Szkolnych Historii zapragnęłam zrobić też szkolny sztambuch.
Kartki z białego papieru do kopiarek, dziurkowane i przewiązane sznurkiem.
Ale oto historia;
tekturki na okładkę z resztkowych zasobów Oli,
popielaty brystol służył mi uprzednio jako podkładka do stemplowania,
czarny, natomiast, z zegarowym motywem z owych zasobów Oli,
wyczajony na ostatnim babskim spotkaniu.
Mam nadzieję, że Ola mnie nie zabije :p
Gdyby jednak miała taki zamiar, to może jakoś się wykupię... :p ;)
Na jedną z grafik nakleiłam werk z tarczą zegara, którą można obracać ;)
Przez dziurki z dziurkacza biurowego przetknęłam sznurki i związałam je.
Brzegi kartek notesu potraktowałam z lekka czarnym tuszem.
Powstał też sztambuch z szarego papieru i okładki z resztek tapet ;)
Motyl tkany maszynowo;
otrzymałam takie dwa od jednej z blogerek laaaata temu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)