wtorek, 28 grudnia 2021

2682/ Spóźnieni wędrowcy?...

 W pełnym słońcu, w mrozie przekraczającym minus 10 stopni, na bezchmurnym niebie, pojawia się ku memu zaskoczeniu, klucz ptaków wędrujących. Sądzę, że odkładały swój odlot w cieplejsze strony do czasu, właśnie, przymrozków, które uniemożliwiły im poszukiwania pożywienia na żerowiskach Ptasich Wysp w Dolinie Dolnej Wisły Żwirowni Skoki  tak niedaleko oddalonych od dzielnicy, w której mieszkam. Latem i w ciepłe dni można zapuścić się tam piechotą, zahaczając o drewniany Kościółek Niepokalanego Poczęcia w Kozielcu. Foty nieco poruszone, ale trudno nie poruszyć aparatem, goniąc je po niebie.





 Żwirownia Skoki- krótki filmik godny zainteresowania.

 Jadwiga

2 komentarze:

  1. Niesamowite,gdzie one lecą w taki mróz ?Ciekawe co to za ptaki.Ja dzisiaj widziałam w parku dzięcioła który stukał w pień drzewa.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mnie zastanawia jak wędrowne ptaki radzą sobie bez nawigacji i GPS-u.
    Tulaski posyłam, Jadziulku<3

    OdpowiedzUsuń

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3268/ Steampuk Journey- album...

Trochę czasu mi to zajęło, ale nie żałuję go jako stracony, bowiem jestem z niego dumna. A może dzięki niemu odnoszę takie poczucie. Album s...