Przeglądając zdjęcia w komputerze z zamiarem posegregowania ich w sensowne albumy, natknęłam się na zdjęcia Bazyliki Mniejszej, robione z okien domu rodzinnego. I dotarło do mnie, że już nigdy więcej nie będę jej oglądać z tej perspektywy, nie mówiąc już o robieniu zdjęć. Parę lat temu, a może nieco więcej, wycięto rosnące gęsto wokół kościoła strzeliste topole, odsłaniając tym samym piękno Bazyliki. Topole były zmorą okolicznych mieszkańców- pyliły niesamowicie, co zmuszało do zamykania okien i objawiało się nieustannym katarem. Oto zdjęcia robione już w parę lat po wycięciu topól i obsadzeniu ozdobnymi bylinami w ich miejsce...
Maj 2012 r.
Kolejne robione zimą 2011/2012...
...i wieczorową porą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)