piątek, 4 października 2013

601/ Moje nowe "dziecko"...

Długo zastanawiałam się nad kupnem nowego Big Shota... Poprzedni niestety nie pracował jak powinien, nikt nie chciał się podjąć jego naprawy, sama mogłabym jedynie bardziej go popsuć... aż wysiadł sam :/
Dzisiaj bez Big Shota, jak bez ręki, tym bardziej, że nazbierało się trochę wykrojników, bez których też już sobie nie wyobrażam tworzenia, choć nader często uciekam się do elementów z recyklingu. Lecz te prace robię jedynie dla przyjemności i nie wiem, czy ktokolwiek chciałby je kupić jako kartki okolicznościowe. Swoim przyjaciołom wysyłam takie, bowiem Oni mnie znają i nie dziwi Ich, że na kartkach znajdują nietypowe ozdoby. Że zamiast kwiatów Ich oczom ukazują się spinacze, trybiki od zegarków, wskazówki, elementy z popsutej biżuterii, itp.- chyba nawet cieszą Ich one ;)Wzięłam zatem głęboki oddech i skontaktowałam się z właścicielką Bydgoskiego Scrap.Szopu, by na drugi dzień odebrać nowiutkiego Big Shocika :) I oto jest!!! :)






Teraz tylko czekam końca remontu, by się nim "pobawić". Ale remont dopiero się zaczął, więc chyba zabawa poczeka do połowy października.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3268/ Steampuk Journey- album...

Trochę czasu mi to zajęło, ale nie żałuję go jako stracony, bowiem jestem z niego dumna. A może dzięki niemu odnoszę takie poczucie. Album s...