"Tam, gdzie śmierdzą wszyscy,
nie czuć nikogo"
Co i rusz robię w domu remanent; niepotrzebne rzeczy wydaję ludziom, fundacjom, albo tam, gdzie znajdą swoje 5 minut. Tym razem opróżniłam szufladę z bawełnianych obrusów- kto by je dzisiaj krochmalił i prasował?... Pomyślałam, że przydadzą się w Muzeum Mydła i Historii Brudu, obok mydeł, proszków, tary, pralki frani i wielu innych akcesoriów... Ja mam wolną szufladę i coś jeszcze, a muzeum "dorobiło" się kilku haftowanych obrusów. W zamian otrzymałam pachnące mydełka;
pachnącą goździkami babeczkę,
kosteczką z płatkami róż,
i piwną kosteczkę.
Za parę sztuk obrusów ręcznie haftowanych...
Myślę, że jeszcze posłużą nieco muzeum...
Warto tam zajrzeć, warto wziąć udział w warsztatach,
warto wysłuchać zabawnych opowieści o higienie i brudzie na przestrzeni wieków.
Znajdziecie Ich też na własnej stronie
Jadwiga










Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)