Skoro o nożyczkach wzmianka, to moje do wycinania elementów są niewiele większe od kosmetycznych, a właściwie, to takież same są...
Próbowałam różnymi, począwszy od krawieckich, których u mnie dostatek, poprzez dziecięce czy oryginalne kreatywne, ale te sprzed wielu, wielu lat, najbardziej przypadły mi do gustu. Pisząc wielu lat mam na myśli początek mojej przygody ze scrapbookingiem w latach 2003/2004
Poniżej kilka kadrów z pamiętnego dnia sprzed tygodnia...
Poniższe jest najciekawsze; i tak bywało kilka dni z rzędu;
ktoś nawet zapytał żartobliwie: skąd ten dym?
A tego dnia byłam w samym centrum miasta i nagrałam ów filmik;
kamienica jeszcze parę dni temu otoczona była rusztowaniami przechodząc kapitalny remont;
jak po sezonie zimowym będą wyglądać sąsiednie jasne kamienice?...
Jadwiga
Ale się nawycinałaś, Jadziulku. Też mam takie nożyczki:)
OdpowiedzUsuńTulam:)
Podziwiam za tyle wycinania. Ja nie, ale moja śp. Mamusia też zawsze wycinała dużo elementów i to bardzo drobnych, podziwiałam Ją zawsze za to.
OdpowiedzUsuńSzacun, ja bym się poddała po kilku kwiatkach
OdpowiedzUsuń