Czasem człowiek coś schowa, bo na ten czas nie odpowiada- tak też jest z wszelkimi resztkami, czy wycinkami świątecznymi. Po gorącym sezonie tworzenia kartek świątecznych, zostaje mnóstwo ścinków, wycinków, elementów, czy napisów. Pakuję to wtedy do pudła, by nie pałętało się pod nogami- co ja piszę- pod dłońmi- w ciągu roku. 12 miesięcy to dość spory czas, by zapomnieć o owym skarbczyku świątecznych przydasi. Tak też z tym wycinkiem 13 x 13 cm, który przeleżał na dnie ów czas. W zeszłym roku nie miałam pomysłu na niebieską kartkę świąteczną. Pomysł przyszedł wraz z nauką tworzenia poinsecji- zrobiłam od ręki tyle tylko, ile potrzebowała, do tej kartki, dołożyłam innych ozdóbek z wykrojników i tak powstała ta, której zeszłego roku nie tknęłam. Ów kawałek papieru pochodzi z kolekcji Lemonkowej: Joy to the world
No i pochwalę się podarunkami od Magdy/ Jagodzianki...
Jadwiga
Zachwycające podarunki. Twoja kartka jest idealna, ma w sobie magię świąt, jaką czułam za dziecka. Kartka z duszą, unikalna i pełna miłości, pełna dobra, ogromnie mi się podoba i uważam ją za idealną!!!! Pozdrawiam z wielkim podziwem. :) <3
OdpowiedzUsuńJadziulku, prześliczna kartka, a Twoje poinsecje powoli stają się klasyką.
OdpowiedzUsuńCudny Alicjowy podarunek.
Tulam<3