niedziela, 6 lutego 2022

2704/ Co w lesie piszczy...

 Co piszczy w przydomowym lesie? Tu i ówdzie, w słoneczne dni można usłyszeć nawoływanie kosa; ukryty w gałęziach niewidoczny dla oczu. Takie dźwięki zdają się zapowiadać rychłą wiosnę. Ostatni tydzień przebywał u mnie na służbie pieseł teściów syna, z którym trzeba było wychodzić na spacery i... za jego potrzebą. Lasów w dzielnicy sporo i takiego koło domu też nie brakuje, zatem są miejscami spacerów mieszkańców i nie tylko z pieskami, choć przeważnie. Porobiłam parę fotek, bo las niezwykły; jego niezwykłość pokazują drzewa powyginane w tajemniczy sposób, albo splecione ze sobą w miłosnym, zdawałoby się, uścisku, których kora jest wiecznie wilgotna. Może to za sprawą częstych mgieł przechodzących przez dzielnicę i nie tylko o porannej porze. 












Gniazdo, jak to gniazdo, ale to splecione z runa leśnego i mchu, opustoszałe teraz...



I niestety też takie kwiatki się zdarzyły w jednej chwili; idąc do lasu nie było tego, gdy wracałam, nagle jak spod ziemi... 😡 Mogłabym strzelać do takich śmieciarzy...


Jadwiga

4 komentarze:

  1. Drzewo w szaliku jest super:)
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny las ! Jest gdzie spacerować. Jeśli chodzi o ludzi, którzy śmiecą to wszędzie się tacy znajdą. My przeważnie sami sprzątamy nasz pobliski kawałek lasu. Teraz , po orkanie w lesie zaplątało się mnóstwo worków po materiałach budowlanych z pobliskiej budowy i na pewno nikt tego nie posprząta. Wiem, że sami to zrobimy, bo zależy nam na czystości tego skrawka zieleni. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śmieci w lesie są chyba zmorą współczesnych czasów. Rozbroiło mnie zdjęcie z drzewem owiniętym szalikiem - przynajmniej mu nie będzie zimno. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3268/ Steampuk Journey- album...

Trochę czasu mi to zajęło, ale nie żałuję go jako stracony, bowiem jestem z niego dumna. A może dzięki niemu odnoszę takie poczucie. Album s...