Miałam dwie obręcze metalowe po jakichś stroikach do świec. Bardzo rzadko jednaj je palę, zatem stroiki się nieco ugniotły w czeluściach szuflad. Rozebrałam je i stworzyłam ni to łapacz snów (za którymi niespecjalnie przepadam), ni to rodzaj makramy... Sama nie wiem, jak to nazwać, zatem: po prostu stroik na wietrze 😉 Obszyłam ręcznie koronką bawełnianą, uwiązałam do nich wszelkiego rodzaju taśmy, koronki, wstążki, paski materiałów, korale i wszelką pasmanterię. Przystroiłam kwiatami własnymi ręcami i tak oto powstały zawieszki na drzwi. Tak, są dwie i nie wiem, czy nie przyozdobię je jajeczkami, jako świąteczne, choć cały czas się waham...
Jadwiga
Piękna dekoracja. Delikatna i bardzo wiosenna.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Stroik na wietrze - cudna nazwa, skarbie.
OdpowiedzUsuń<3
Pięknie Jadziu.
OdpowiedzUsuń