Nie tylko w miejskich czy przy domowych ogrodach natura dokonuje zmian. Także i w moim one zachodzą; pomidorki już coraz wolniej dojrzewają i jest ich coraz mniej. Kwiaty przekwitają, choć co niektóre jakby chciały pokazać, że nic sobie robią z jesieni. Dwa pędy malwy już przycięłam, trzeci wypuszcza kwiaty. Paciorecznik/ kana jeszcze otwiera kwiaty, zatem dmucham i chucham. Hortensja się przebarwia na zieleń. Żurawka i komarzyca wciąż takie same. Petunia z surfinią jakby się prześcigały i co rusz ukazują kolejne kwiaty. Na dniach dokonam zbioru reszty pomidorów bez względu na ich dojrzałość i "zatopię" w ciemnicy (szufladzie), by dojrzały. Doszła choinka/ świerk, którego wygrałam w loterii organizowanej przez Lasy Państwowe na Święcie Śliwki- zobaczymy jak się zaaklimatyzuje na balkonie, tymczasem trzy pszczoły go opanowały. Zakupiłam też budkę dla małych ptaszków (jeżyków?), i niewątpliwie zainstaluję ją, choć nie bardzo wiem w którym miejscu, bo poza balkonem to będą zanieczyszczać balkon pode mną, bowiem ów jest większy. Wtedy mogę mieć z Sąsiadką do czynienia. Dichondra nieco zrzedła, za to mandevilla ma się bardzo dobrze. Starzec i trawa poszli w górę. Hotelik dla owadów przyjął kolejnego gościa.
Jadwiga
Jesień na Twoim balkonie pięknie się zaczyna, Jadziulku.
OdpowiedzUsuń<3