poniedziałek, 28 października 2013

624/ Zaskoczenie, a zawartość skrzynki pocztowej...

Nadal jestem chora :/  Dla mnie, astmatyczki, choroba jest wyjątkowo, tego roku, uciążliwa  :/  Jak skończył się katar, w jego miejsce pojawił się kaszel, a wraz z nim... straciłam głos- i to dosłownie :/  A jak chcę coś głośniej wydobyć z siebie, to pieję jak kogut przed świtem... Silny i gorący, jak na tę porę roku, wiatr, odbiera mi oddech, nawet jeśli nie wychodzę z domu- tak reagują moje astmatyczne płuca na panująca pogodę. Bez SERETIDE się nie ruszam... Tak więc kaszel i duszności, duszności i kaszel towarzyszą mi niezmiennie od poprzedniego weeckendu :/  Nie byłam jednak dzisiaj sama, miałam bowiem niezwykłego gościa- żywą maskotkę, Iwusia, pieska sąsiadów.



Mój M., wracając z pracy, przyniósł mi zawartość skrzynki pocztowej, jakby na pocieszenie. Jednej rzeczy oczekiwałam- jest to tabliczka od Beaty ze "Smaku życia" na drzwi wejściowe mieszkania z piękną myślą...
Beata prowadzi też sklep internetowy z pięknymi rzeczami: "Dom z ogrodem"


Druga okazała się kompletną niespodzianką- jest to przecudowna karteczka od Alicji z równie cudowną dedykacją, która musiała mnie wzruszyć:
"Ciągle jeszcze istnieją wśród nas anioły,
Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł,
Lecz ich serce jest bezpiecznym portem
dla wszystkich, którzy są w potrzebie.
Wyciągają ręce i proponują swoją przyjaźń".







Dziękuję Alicjo za uznanie- naprawdę zrobiłaś mi wielką niespodziankę :)
Na koniec pragnę podziękować wszystkim, bez wyjątku, za ciepłe słowa, które podtrzymują na duchu i za te wyciągnięte w moją stronę przyjazne dłonie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3268/ Steampuk Journey- album...

Trochę czasu mi to zajęło, ale nie żałuję go jako stracony, bowiem jestem z niego dumna. A może dzięki niemu odnoszę takie poczucie. Album s...