środa, 16 lipca 2014

887/ Cholineks...

... i to jest to :) Wcale jednak tu nie chodzi o lek, lecz o kubek, jaki dziś przybył do mnie wraz z pachnącym mydełkiem. Nie byłoby nic w tym wszystkim dziwnego, ale jest to kubek farmaceuty, a ja czasem tak się czuję przy tworzeniu kartek, szczególnie tych z dużą zawartością recyclingu- jak farmaceuta ;)   Tymczasem Cholineks, bynajmniej nie Junior, ląduje w torbie podręcznej, którą biorę na pielgrzymkę, bowiem tylko on jest najskuteczniejszy na moje gardło (gdyby miało dojść do jakiegoś nieprzewidzianego zapalenia)...    Jolu, dziękuję za niespodziankę i pozdrawiam ;)))




Natentychmiast zrobiłam sobie w nim kawę z mlekiem, 
a zapachem mydełka umilam sobie tworzenie posta. ;)


Pozdrawiam Wszystkich w to słoneczne środowe popołudnie
 i dziękuję za odwiedziny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3156/ Z potrzeby...

  Potrzebowałam szorstkiego wałeczka do rozmasowywania bolącego bicepsa, a ponieważ nie chciało mi się wędrować do sklepu medycznego, postan...