Ponieważ spotkanie trwało kilka godzin, trzeba też było zadbać o ciało. Zatem na stole wylądowało małe co nieco. I tu dopiero się zaczęło.... :D Sałatka produkcji Marty. Kurczak z pieca Oli przytargany przeze mnie :p i przepyszny chlebek przez Olę upieczony... Miodzio :p
Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)