piątek, 14 sierpnia 2015

1258/ ATC tajemniczy ogród w miniaturze...

Kolejny z cyklu "W tajemniczym ogrodzie". Wdzięczny temat a uroda tajemniczego ogrodu wzbudza potrzebę tworzenia... Pokusiłam się więc o zrobienie ATeCiaków na wymianę z kolejną osobą w ArtGrupie ATC 









"Tajemniczy ogród" (F. H. Burnett) - fragment
Mary ujrzała najpiękniejszy ogród, jaki kiedykolwiek mógł istnieć na świecie. Był on bardzo zaniedbany, gdyż nikt od dziesięciu lat do niego nie przychodził, a także nieco opustoszały ze względu na trwającą jeszcze porę zimową. Wyobraziła sobie jednak, jak cudownie wyglądałby na wiosnę, pełno tu było bowiem różnego rodzaju krzewów różanych. Dziewczynka przez chwilę wsłuchiwała się w panującą dokoła ciszę, pospacerowała trochę, a następnie podjęła decyzję, że będzie do ogrodu przychodzić codziennie, postara się powyrywać trawę, chwasty, posadzić kolorowe kwiaty, by przywrócić to miejsce do stanu sprzed dziesięciu lat. Pragnienia Mary odczytał również mały gil, który radośnie latał tu i ówdzie, nie opuszczając jej ani na chwilę. Dziewczynka od razu zabrała się do pracy. Kopała, plewiła chwasty i odsłaniała miejsca przy roślinkach. W ten sposób znalazła cebulkę jakiegoś kwiatu, którego nie znała. Po powrocie do domu zaczęła o to wypytywać Martę. Ta zaś odrzekła, że najmniejsze cebulki to pierwiosnki i krokusy, większe - to narcyzy, żonkile i hiacynty, największe - to lilie...


Ps. dzięki temu wyzwaniu wysłuchałam darmowego audiobooka 
i Was także zapraszam do tej wzruszającej lektury, do której się wraca jak do
"Alicji w krainie czarów" :)))


Wasza Jadwiga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3156/ Z potrzeby...

  Potrzebowałam szorstkiego wałeczka do rozmasowywania bolącego bicepsa, a ponieważ nie chciało mi się wędrować do sklepu medycznego, postan...