Od zawsze zachwycałam się Aniołami tworzonymi przez Małgosię.
Sami zresztą zajrzyjcie na bloga Gosi, bo jest co podziwiać ;)
bowiem Gosia nie poprzestaje tylko na aniołach 😉
Każdy, jednak, następny anioł, stworzony przez Gosię
wzbudzał we mnie chęć posiadania takowego.
Zaproponowałam zatem Małgosi wymianę, na co Gosia zgodziła się z ochotą.
I tak zrealizowało się moje marzenie;
Anioł już od wczoraj zadomowił się u mnie 😊
Ale Gosia nie byłaby sobą, gdyby nie dorzuciła do co nieco 😏
I tak stałam się posiadaczką nie tylko pięknego Anioła, ale i...
Cudowny, przez Gosię zrobiony różaniec z "oka tygrysa" i hematytów...
A całe to "zamieszanie" po powrocie z podbydgoskiego Osielska,
gdzie spędziłam cudowny dzień u przyjaciół.
Do shih tzu mam sentyment, o czym dwa filmiki z udziałem Iwa,
więc nie mogłam sobie odmówić pogaduszek z napotkanymi 😊
I na koniec opowiastka:
jakiś czas temu, w drodze na Jasną Górę, zaszczycił pielgrzymów Nuncjusz Apostolski. Otrzymałam od Niego różaniec papieski. Dziś ów różaniec stał się moim podarunkiem dla przyjaciółki... Jakież więc było moje zaskoczenie, kiedy wśród podarków od Gosi znalazłam różaniec... Nie mam wątpliwości, że sprawdza się jedna z przypowieści Pisma o powracającym dobru...
I jeszcze taka sytuacje w drodze do Osielska 😏
Wasza Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)