...od wschodu do zachodu...
We wszystkich zakamarkach tego okna ma swoją ostoję okoliczne i sezonowe ptactwo;
od wróbli, po jaskółki, od gołębi po szczygły- nie zliczę ile i jakie gatunki,
które swym wesołym szczebiotem budzą dzień...
Ostatnie trzy dni są deszczowe i chłodne,
nie przeszkadza to jednak lodziarzowi na kółkach,
by w chwilach przejaśnień dać znać mieszkańcom o swojej obecności.
Wiosna kolorami zachwyca w każdym zakątku.
Drzewa tuż obok rozbrzmiewają ptasim trelem od świtu do późnego wieczora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)