W poszukiwaniu pewnej rzeczy, gdzie przez większość drogi byłam zmuszona poruszać się pieszo; nie mogłam zatem odmówić sobie porobienia kilku zdjęć miasta skąpanego w słońcu, owego dnia. Dlaczego zatem z kamerą? Dlatego, że łażąc po sklepach trafiła mi się taka radziecka z niepamiętnych czasów, którą zakupiłam na prośbę przyjaciółki, uprzednio powiadomionej zdjęciem, że taką perełkę trafiłam- w sklepie fundacji Sue Ryder ;)
Czy działa? Nie wiem.
Okaże się jak trafi w ręce przyjaciółki, niechże sama kombinuje ;)
Jadwiga



























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)