Jakiś czas temu wspominałam o albumiku, który niechcący zalałam kawą 😠
Odłożyłam nieszczęście na bok, by nabrało mocy prawnej do poprawki.
A jak poprawić nieszczęśnika?
Mądre powiedzenie mówi: lecz tym, czym się strułaś/łeś;
zatem karty albumiku wylądowały w kawie, by "nabrać koloru" 😜
Między czasie pozbyłam go okładki, wykorzystując do innego, temu dając nową.
A oto efekt moich brutalnych z nim poczynań...
I oczywiście filmik- by nie było 😊
Jadwiga
Jadwiga
Piękny kwiatowy albumik Bardzo podoba mi się ta okładka z tkaniny -Ty masz Jadziu super pomysły.Wcale nie widać że coś złego się z nim działo.Dzięki za filmik !!!
OdpowiedzUsuńUściski
Cudownie Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Świetnie sobie poradziłaś z kawowym problemem. Teraz album wygląda fantastycznie.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym zielniku. Jest cudny!
OdpowiedzUsuńTulam mocno<3
No i super, nikt by się nie domyślił, że miałaś jakiś "wypadek" z nim :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobry pomysł z ta kawą, radę trzeba zapamiętać. Wszystko da się uratować :) Albumik piękny
OdpowiedzUsuńJadziu, kolejna wspaniała praca, album wygląda rewelacyjnie! ♥♥ Pozdrawiam majowo! :)
OdpowiedzUsuńOn jest piękny.
OdpowiedzUsuń