Kto mnie zna to wie, że lubię nawiedzać second land'y, szroty, tudzież ciucholandy czy miejsca, gdzie można upolować coś taniego z drugiej ręki. I tak, będąc na tzw. zakupach, przy okazji nawiedziłam sklep z odzieżą używaną i to bynajmniej nie za odzieżą, co za "perełkami" o tematyce świątecznej, jakie o tym czasie pokazują się w takich miejscach. Wśród różnych świecidełek, za jakimi nie przepadam, znalazłam jedyny egzemplarz kalendarza adwentowego do samodzielnego złożenia. Zauważyłam też przy okazji, że na wieszakach wisi sporo odzieży z metkami, zatem nie omieszkałam pobuszować- wyczaiłam aż 3 pary spodni świetnie leżących na mnie. A choć nieplanowany zakup odzieży, nie mogłam odmówić sobie, bowiem za te 3 pary spodni i kalendarz nie wydałam wiele (48zeta). Ale do rzeczy; pierwsze zdjęcia to pudełko/ opakowanie...
Docinanie elementów kosztowało mnie wiele cierpliwości i precyzyjności...
Świetnie upolowana okazja. Brawo za cierpliwość w składaniu. Wyszło super.
OdpowiedzUsuńKochana, takie okazje są super. A kalendarz na pewno będzie się prezentował wspaniale.
OdpowiedzUsuńTulam<3