Kolejne skrzaty miały zainteresowanie, zatem ryż poszedł w ruch i... tak się narodziły. Szkoda jednak, że tak późno wymyśliłam je, mogłabym stworzyć ich więcej...
Jadwiga
Kolejne skrzaty miały zainteresowanie, zatem ryż poszedł w ruch i... tak się narodziły. Szkoda jednak, że tak późno wymyśliłam je, mogłabym stworzyć ich więcej...
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)
Potrzebowałam szorstkiego wałeczka do rozmasowywania bolącego bicepsa, a ponieważ nie chciało mi się wędrować do sklepu medycznego, postan...
Przeurocza drużyna skrzacików !
OdpowiedzUsuńBuziaczki
superaśne
OdpowiedzUsuńAle sympatyczni z nich jegomoście.
OdpowiedzUsuńTulam<3
Superowe te skrzaciki:)))
OdpowiedzUsuńGenialne skrzaciki. Sama robiłam z dzieciakami podobne w Oratorium, oczywiście kiedy jeszcze były zajęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie