Niedzielne popołudnie, godzina zaledwie 16... Jest takie miejsce w mojej dzielnicy, niegdyś tętniące życiem, a przynajmniej handlem; sama niejednokrotnie robiłam tu zakupy. Dziś straszy swym wyglądem... Porobiłam trochę zdjęć, by ocalić od zapomnienia, bowiem deweloper wziął teren we władanie i za miesiąc wszystko pewnie będzie zrównane z ziemią. Bydgoszcz pięknieje i czasem nawet dobrze, że kosztem takich maszkar od dziesiątek lat świecących pustkami i niszczejących. Tu niegdyś była pętla autobusowa, dziś zmieniły się i numery autobusów i ich trasy. Dzielnica rozbudowuje się, zatem i autobusy mają coraz dalej swe pętle. Z dwu numerów autobusów łączących dzielnicę z Centrum Bydgoszczy; jednego zwykłej trasy, drugiego pośpiesznego, dziś zrobiło się kilkanaście, w tym dzielnicowe, łączące poszczególne osiedla dzielnicy. Dzisiaj w tym miejscu mają swój przystanek dwie takie właśnie linie autobusowe i obie ułatwiają mieszkańcom dzielnicy przemieszczanie się
I taki wymowny artefakt...
Nie brakuje też jakichś dokumentów zapomnianych przez byłych użytkowników miejsca.
A tuż obok...
Nieco dalej (a może bliżej), pod numerem 409 kolejny niszczejący obiekt... Tego mi żal.
Z tego miejsca do domu tylko piechotą przez pas lasu oddzielającego Fordońską od torów kolejowych w kierunku na Toruń i małego osiedla domków jednorodzinnych. A w lesie... takie znalezisko (ktoś miał "poczucie humoru"?)
Jadwiga
Piękne zdjęcia, skarbie - podoba mi się Twój sposób ujęcia tematu.
OdpowiedzUsuńKtoś wyrzucił zdjęcia rodzinne w lesie? Nie do pojęcia.
Tulam<3
Az mi się smutno zrobiło :-(
OdpowiedzUsuńWspólczesny człowiek...pozdrawiam Jadziu.
OdpowiedzUsuńJadziu, jesteś prawdziwą mistrzynią fotografii. Nikt tak jak Ty nie potrafi robić tak ciekawych zdjęć fotografii. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń