Mamy już listopad, niemal tydzień minął, a za oknem dziś słonecznie po mroźnej nocy, bardzo mglistym poranku i topniejącym, z każdym promieniem słońca, szronie. Jest pięknie z czego korzysta mój miniaturowy, balkonowy ogródek; nadal kwitną kwiaty, a szczypiorku (do twarożku) jeszcze długo mi nie zabraknie. Dziś zatem parę zdjątek tego cudu natury, który niezmiennie zachwyca każdego dnia i przyciąga ptactwo wszelkiego regimentu, których tak bliska obecność wzbudza radość serca...
Jadwiga
Twoje balkonowe roślinki wcale się nie boją listopadowych chłodów.Co to za piękny kwiat z czerwonymi kielichami?
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie
Elżunia, to Mandevilla sanderi: zapodaję link: (https://pl.wikipedia.org/wiki/Mandevilla_sanderi) Są też białe: Mandevilla boliviensis: (https://pl.wikipedia.org/wiki/Mandevilla_boliviensis) i chyba dokupię w przyszłym roku- są bardzo wdzięczne i okazałe.
UsuńJak zawsze podziwiam Twoje balkonowe impresje, kochana.
OdpowiedzUsuń<3