Dawno nie chwaliłam się żadnymi zdobyczami, bowiem nie było sensu pojedynczymi sztukami. Dzisiaj kilka "upolowanych" jednego dnia. 😉 Pierwsze były zeszyty na porannych zakupach w markecie; oczom nie dowierzałam spoglądając na cenę (trzy razy podkładałam pod czytnik, czy mnie te oczy nie mylą). Zeszyciki 60-kartkowe w kratkę po złotówce/ sztuka. Zatem poczyniłam zakup jednego 5-paka. Mają fantastyczną okładkę z tzw. welwetu papierowego (często puzzle są na nim drukowane).
Kolejne zakupy w rodzimym komisie Orzeszek, tzw. "Wszystko sprzedaż- wszystko kupisz". I poniżej widoczny wielki arkusz papieru czerpanego; gdy jak go zobaczyłam, to miałam już na niego pomysł, by zastąpić nim płótno introligatorskie przy tworzeniu Bazylego do albumu. A kosztował, bagatela, 3 złote (słownie: trzy), i odzieję nim niejednego Bazylego. Jeszcze oryginalnie zapakowany. 😊
I kolejny Orzeszkowy zakup, to te śmieszne, 😍 a jednocześnie urocze, magnesy na lodówkę. Muszę się przyznać, że uwielbiam takie nietuzinkowe drobiazgi...
Komplet głębokich ramek kosztował mnie zaledwie 7 złotych i mam już na nie pomysł. Ogólnie są czarne, tylko sam rant jest biały.
Kolejny "wyczaj" w Orzeszku to.... a jakże- nożyczki ✂✂✂ bo u mnie ciągły ich deficyt. 😂 Ale muszę się usprawiedliwić: tego typu ani sztuki w moich zbiorach. Czasem potrzebuję "ukrócić" kwiatka, czy inną drucikową ozdobę, albo po prostu przyciąć sobie kawałek drucika czy gałązki, to do tej pory wykonywałam tę czynność wielkimi nożyczkami, a tu trafiły mi się takie poręczne; musicie przyznać 😀 Są malutkie- mają zaledwie 8,5 cm długości, ale na tyle wystarczające, by pomagać w tworzeniu. 😉
Bilety i kalendarz to też jakby zdobycz, i zdecydowanie do nich je zaliczam, bowiem wygrałam je w konkursie zapodanym na FB przez Filharmonię Pomorską.. 😊
Toż to prawdziwe perełki, skarbie.
OdpowiedzUsuńTulam<3
Małgosia X
Ps. Szara strzałka też chwilami zawodzi przy komentowaniu.
Papieru czerpanego zazdrościć tylko wypada ;-)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie byłam w sklepie typu wszystko za... Dawałam sobie po łapkach , by nic nie kupować, ale zawsze jakaś perełka do koszyka wpadała. Że ją mam przypominało mi się po długim czasie. Więc kupiłam dla "miecia"
serdecznie pozdrawiam