A jednak róże. Bawełniane. Bowiem skoro już powycinałam płatki, a poprzednie spodobały się w sieci, to z kilku kolejnych powycinanych płatków wymodelowałam róże. Tym razem nie cieniowałam i myślę, że dzięki temu nie "poszargałam" brzegów, a co za tym idzie, nie są one takie umęczone...
Będą następne bawełniane...
Jadwiga
Piękne różyczki :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kolejne cudeńka.
OdpowiedzUsuń<3