Że deszcz? Że się schłodziło? Nie przeszkodziło to, by kilkunastu śmiałków odpowiedziało Panu Piotrowi na zaproszenie na spacer po dzielnicy Wilczak- Jary i stawiło się w miejscu spotkania. Byłam i ja, a jakże, bowiem z opowieści innych wiedziałam, że jest tu wiele ciekawych obiektów, a także zaskakujących. Jednak odsyłam na bloga Turystyka Bez Filtrów do posta traktującego o osiedlu Wliczak/ Jary po więcej wiadomości i ciekawostek, pozostając z mojej strony przy fotorelacji...
I oto grupa około czterdziestu śmiałków "uzbrojona" w parasole 😀🌂 (foto: Inna Yaremchuk)
Jeden z wielu słupów mających podtrzymywać trakcję trolejbusową, którą chcieli uruchomić Niemcy w czasie okupacji, a do czego nigdy nie doszło. Pozostały tylko tabliczki z logo ówczesnej firmy Dywidag prawdopodobnie produkującej podwieszenia sieci jezdnych, a to miał być słup do ich podtrzymywania.
Skrzynka na listy przy jednym z wejść na posesję 😉📭✉
A to dopiero zaskoczenie 😮 Wciśnięty głęboko w podwórze/ ogródek obiekt wskazujący na obiekt sakralny. I rzeczywiście takim był, bowiem dziś, po wielu jego "zastosowaniach" służy pobliskiej szkole jako sala gimnastyczna. A powstał w 1902 r. z inicjatywy i na działce należącej do mistrza malarskiego Otto Klanna (1873-1937) Przystąpiono zatem do wznoszenia kaplicy przeznaczonej dla Kościoła Apostolskiego – Irwingianów. którego założycielem był Edward Irving Opuszczona kamienica ulega powoli ulega degradacji, a przecież ma ona swoją historię, czego dowodem są zachowane napisy na elewacji: Wien, Bier (wino, piwo), Coffe Local (kafejka, lub według tłumacza Google: lokalna kawa), Billard (bilard), Ostatni nieczytelny, ale można się domyślać, co mogło tu być oprócz powyższych...
Wspaniała wycieczka, pomimo niesprzyjającej aury. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNawet deszcz nie przeszkodzi w radosnym poznawaniu swojego miasta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jadziulku i posyłam tulaski<3