Jakiś czas temu zaopatrzyłam się w próbnik materiałów dekoracyjnych z myślą, że kiedyś mi się przyda... Właśnie nadszedł ten czas, by z próbek zrobić coś pożytecznego. Prawdę mówiąć, nie wiem ile z tego pożytku, jednak zabawę miałam przednią- po raz pierwszy bowiem, zrobiłam z tych próbek album... Moim zamierzeniem było zrobić album z dziesięciu próbek, jednak w trakcie wykonywania poszczególnych "stron" okazało się, że są na tyle grube, by kółka łączące "kartki" objęły tak dużą ich ilość. Postanowiłam pozostać przy pięciu próbkach- i tak zresztą album w końcowej fazie ma dziesięć "kart", czyli dwadzieścia "stron". Każdą próbkę materiału przyozdobiłam starymi koronkami i nikomu już nie przydatną biżuterią i każdą okleiłam papierem scrapbookingowym od jej lewej strony. Okładkę albumu zrobiłam z ozdobnego kartonu, który wcześniej służył jako opakowanie wieszaka ozdobnego. Zostawiłam nawet na okładce wydrukowane na kartonie logo, które spodobało mi się jako ozdoba. Oto efekt mojej walki z próbkami materiałowymi...
Wybrane próbki materiałowe...
Nieco biżuterii z "odzysku" i starych koronek...
Pocięta tektura z zachowanym logo i dwa kółka...
I kolejne prace nad albumem...
Okładka albumu
...i album po złączeniu...
Czas "przedstawić po kolei każdą ze "stron" materiałowych...
Piekna praca
OdpowiedzUsuńJak widać na powyższych zdjęciach dobrze jest niczego nie wyrzucać bo albumik śliczny:)) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj tak tak albumik fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda :) jest piękny i te ozdoby biżuteryjne , no po prostu cacko :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt! Gratuluję pomysłu :)
OdpowiedzUsuńNiezwykły pomysł, bardzo interesujacy.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, a wykonanie mistrzowskie!
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialny pomysł! ;))
OdpowiedzUsuńWOW! niesamowity efekt, materiałowe strony wyglądają fantastycznie :D
OdpowiedzUsuńŚliczny albumik i na pewno bardzo czasochłonny, ale dla takiego efektu warto poświęcić swój czas:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńśliczny:))pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńsłów mi brak. więc nic nie mam do napisania
OdpowiedzUsuń