Z uśmiechem na twarzy wspominam moje pierwsze kroki z tworzeniem albumów :)
Mój pierwszy zamknęłam w pudełku po obuwiu, a robiłam go nie mając jeszcze bloga, a był to mniej więcej 2004-2005 rok. Pudełko miało ładny nadruk i nie potrzebowałam papierów do jego oklejenia, co spowodowało, że właśnie dlatego padł na niego wybór do stworzenia albumu. Każda ze stron ma inną szerokość, zależną od tego, jakie miałam materiały- a tworzyłam na materiałach z recyclingu- tu kartoniki przekładkowe po towarze... namiętnie wyszukiwałam w sklepach, wśród odrzutów, ładnych elementów, które służyły mi za bazy. Strony oklejałam papierem ozdobnym do pakowania prezentów. Jako ozdób używałam korali, guzików, taśm i tasiemek, koronek i wstążek, a także resztek materiałów krawieckich. Na wierzchu albumu, w miejscu logo producenta obuwia, wylądował skórzany motyl z popsutej klamry od paska. Grzbiet ozdobiły pozawieszane gęsto guziki, korale, łańcuszki, wstążki, agrafki, suwaki od zamków błyskawicznych, zawisł nawet maleńki dzbanuszek i dzwoneczek ;) Album, choć był przygotowany z myślą o przyjaciółce, w dowód wdzięczności za okazane serce i za bezinteresowną opiekę w czasie walki z chorobą, ale do dziś zajmuje centralne miejsce na półce u mnie w domu i jest traktowany jako wspomnienie moich pierwszych kroków w scrapbookingu- w robieniu albumów, a w zamian zrobiłam inny, już nie korzystając z pudełka, ale kartonu introligatorskiego, (i żałuję, że nie mam nawet jego zdjęć- nie robiłam bo nie miałam takiej potrzeby- nie prowadziłam bowiem jeszcze bloga. Nie mam zdjęć wielu swoich prac z tamtego okresu). Dzisiejsze moje działania wywołały właśnie owe wspomnienia, bowiem dzisiejszą pracę tworzyłam głównie z recyclingu, z którym czuję się jak ryba w wodzie. Ale o dzisiejszej pracy w kolejnym poście, a teraz dla wspomnień parę zdjęć ze wspomnieniowego albumu i filmik ;)
Mam do niego sentyment- jakby to był dla mnie prezent od przyjaciółki <3
Na powyższym fragment gazety z 1996 roku, a moja przygoda ze scrapbookingiem zaczęła się od wolontariatu w hospicjum i zajęć z pacjentami w roku 2004, a więc na Wielkanoc minęło 10 lat.
Z tej właśnie okazji i z wielu innych po drodze- moje rozdanie- na które zapraszam chętnych ;)
Filmik nakręciłam już jakiś czas temu, kiedy zbierałam wszystko o moich pracach...
Dziękuję, kochani, za Waszą cierpliwość, ale z kim, jak nie z Wami, mogę dzielić się wspomnieniami i przemyśleniami. Dziękuję za Waszą obecność w progach mojego bloga... <3
Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)