Za młodu, w szkole podstawowej jeszcze, uwielbiałam lekcje plastyki :) Szczególnie te, na których szkicowało się w ołówku albo węglem. czasem sięgam po ołówek, zbyt miękki jak się potem okazuje, i szkicuję coś, co mi się bardzo podoba i pobudza wyobraźnię. tak było dzisiaj, gdy przeszukiwałam bloga Basi z pięciu pór roku i trafiłam na post z pewnym zdjęciem, które niemal natychmiast zapragnęłam naszkicować.Wiem, wiem, beznadziejnie wyszło, ale za miękki ołówek i szkicując kolejne warstwy, dłonią zamazywałam poprzednie. wyszło jak wyszło, ale postanowiłam częściej sięgać po ołówek i szary papier ;) Muszę się tylko zorientować, jakie ołówki będą najodpowiedniejsze do szkiców... :))) Zdjęcie zaczerpnięte z bloga Basi z nadzieją, że Basia się za nie nie pogniewa :p
...i moje niemrawe jeszcze szkice ;)
Wasza Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)