niedziela, 24 kwietnia 2016

1465/ Spotkania z Bogiem...

Obory to niewielka wioska położona na malowniczych terenach Ziemi Dobrzyńskiej. Tu znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, tzw. Oborski Karmel, gdzie żyją, pracują i modlą się ojcowie karmelici. Co roku, a właściwie każdego dnia, przybywają do tego miejsca pielgrzymi niemal z całego świata, powodowani potrzebą nie tylko wspólnej z karmelitami modlitwy, ale też po uzdrowienie duszy i ciała, serca zatwardziałego, relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. Przybywają do Piety Oborskiej szukając bliskiego spotkania z Bogiem.


Tutaj, u stóp Piety ukrytej pośrodku lasów i jezior, człowiek znajduje samotność; tę samotność, która pozwala na wyciszenie, która pozwala na kontemplację w swoim sercu... Tu człowiek znajduje nastrój do refleksji nad swoim życiem, znajduje przede wszystkim pełny miłosierdzia, zaufania, zrozumienia i matczynej opieki, płaszcz Maryi z Góry Karmel... Nie będę rozpisywać się co do świętości tego miejsca, co do cudownych uzdrowień, co do zaśnięcia w Duchu Świętym, bowiem w internecie można znaleźć dosłownie wszystko o tym miejscu, a trzeba też samemu to przeżyć. Dołączę jedynie parę zdjęć (sporo robionych z okien autokaru); na robienie więcej nie "pozwalała" mi głęboka zaduma i kontemplacja- owo właśnie wyciszenie i samotność, która stała się wczorajszego dnia błogosławieństwem dla mnie... 










Byłam tu już kilkakrotnie z kapłanem bydgoskiego hospicjum Sue Ryder, jednak każde nawiedzenie sanktuarium przynosił inne doświadczenia spotkań z Bogiem; także i wczorajsze... Wczorajsze doświadczenie spotkania twarzą w twarz z ojcem Piotrem, to przeżycie, które trudno zrozumieć mnie, sceptykowi, a które niewątpliwie położyło się pieczęcią na moim jestestwie...








Wasza Jadwiga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3156/ Z potrzeby...

  Potrzebowałam szorstkiego wałeczka do rozmasowywania bolącego bicepsa, a ponieważ nie chciało mi się wędrować do sklepu medycznego, postan...