piątek, 11 listopada 2016

1625/ Album i małe co nieco...

Dziś przychodzę do Was z albumem z okładką z recyklingu.
Okładka to tylko pasek kartonu falistego nieco podniszczonego,
co było zamierzone i postarzanego tuszem.
Zdjęć jest dużo, dlatego proszę o cierpliwość ;)
 Motyle z dziurkacza, jaki sobie zakupiłam w tutejszym Lidlu ;)
 Brzegi z gdzie indziej zakupionego dziurkacza brzegowego ;)
 A na koniec jeszcze Was trochę przytrzymam ;)
Wczoraj, gdy wróciłam z wojaży po szrotach, i nie tylko,
zastałam w pokoju (jak to dumnie brzmi) taki oto widok...
torba :p 
Uroczy wzorek, myślę sobie, taki gwiazdkowy ;)
 i choć stara jestem, to wyczułam pismo nosem, choć zaprzeczali :p
 i tym sposobem mam nóweczkę ;) :D <3

 

A co!
 Jadwiga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3156/ Z potrzeby...

  Potrzebowałam szorstkiego wałeczka do rozmasowywania bolącego bicepsa, a ponieważ nie chciało mi się wędrować do sklepu medycznego, postan...