Mam trochę zaległych postów, do redagowania których nie mogłam się zabrać. Ale przyszedł czas, by się ogarnąć i coś opublikować. Zatem od początku; pewna tęsknota zawiodła mnie w miejsce, w którym od zarania wieków szukałam ukojenia, ciszy i spokoju. Niejednokrotnie je przedstawiałam, a za każdym razem, kiedy tam jestem, zadziwia mnie swoim tajemniczym urokiem. To Ogród Botaniczny, gdzie śpiew ptaków, wylewająca się poza margines przestrzeni zieleń, feeria barw i zapachów, kojący chłód i... niezmiennie tajemniczy klimat, potrafią spowodować, że zatapiam się we własnym jestestwie, w zadumie nad istnieniem. Powiadają, że wszystko, co pospolite, z natury rzeczy powszednieje; i z tym nie mogę się zgodzić, jeśli chodzi o to miejsce. Magiczne miejsce. I choć istniejące na prawdę, to odnoszę wrażenie, że za każdym razem, gdy je odwiedzam, przenosi mnie w piękny świat podań i legend. Jakże łatwo w takim miejscu uwolnić umysł od trosk, uporczywych myśli, problemów otaczającej szaro- rzeczywistości. Dociera wtedy do serca i umysłu świadomość tej chwili i tego miejsca, które od najmłodszych lat, gdy już rodzice przestali prowadzać za rączkę, upodobałam sobie na "ucieczki", ówcześnie przed nudą i młodzieńczymi niepowodzeniami, dziś przed ową, często nieprzyjezną, szaro- rzeczywistością. Oczywiście, w takie miejsca to tylko z aparatem fotograficznym, by uchwycić w pamięć ową chwilę i niezwykłe piękno, w którym czas, odmierzany zegarem słonecznym, zdaje się płynąć dużo wolniej, a pory roku, następujące po sobie w pewnej kolejności, nie wytyczają ściśle owego. Każda z nich jest dobra, by odwiedzać to miejsce i zatapiać się w atmosferze jego niezwykłości.
To miejsce od lat oczarowuje mnie niezmiennie bogactwem roślinności i niepowtarzalnymi ptasimi koncertami opiewającymi jego piękno. Zachwyca feeria barw i upojnych zapachów, które niczym teatralne kurtyny czuwają nad spokojem ogrodu, co rusz, z każdym moim krokiem, odsłaniając moim oczom niezwykły spektakl natury.
Ilekroć wstępując o tego niebiańskiego ogrodu, tracę poczucie czasu i przestrzeni, gdzie nie wiem niekiedy, czy mam 66, czy 8 lat. I uwalniając w sobie dziecko, odczuwam w głębi duszy sympatię do tego tajemniczego, cichego, pozbawionego gwaru codziennej szaro- rzeczywistości, miejsca, które przyciąga nastrojem chwili, bogactwem kształtów, dźwięków, zapachów, grą światło- cieni w każdym zakątku i alejce. Tu tkwi tajemniczy klimat, który przyciąga mnie niezmiennie...
Szczególny zachwyt wywołują ptaki; ich różnorodność, barwy i śpiew, który wypełnia po brzegi owo miejsce, wylewając się poza jego horyzont. Powietrze aż drży od ptasich treli i brzęczenia licznych owadów z pszczołami na ich czele. Rozgrywa się tu niepowtarzalny spektakl istnienia, którego reżyserem jest sama natura...
Jadwiga
To miejsce od lat oczarowuje mnie niezmiennie bogactwem roślinności i niepowtarzalnymi ptasimi koncertami opiewającymi jego piękno. Zachwyca feeria barw i upojnych zapachów, które niczym teatralne kurtyny czuwają nad spokojem ogrodu, co rusz, z każdym moim krokiem, odsłaniając moim oczom niezwykły spektakl natury.
Ilekroć wstępując o tego niebiańskiego ogrodu, tracę poczucie czasu i przestrzeni, gdzie nie wiem niekiedy, czy mam 66, czy 8 lat. I uwalniając w sobie dziecko, odczuwam w głębi duszy sympatię do tego tajemniczego, cichego, pozbawionego gwaru codziennej szaro- rzeczywistości, miejsca, które przyciąga nastrojem chwili, bogactwem kształtów, dźwięków, zapachów, grą światło- cieni w każdym zakątku i alejce. Tu tkwi tajemniczy klimat, który przyciąga mnie niezmiennie...
Szczególny zachwyt wywołują ptaki; ich różnorodność, barwy i śpiew, który wypełnia po brzegi owo miejsce, wylewając się poza jego horyzont. Powietrze aż drży od ptasich treli i brzęczenia licznych owadów z pszczołami na ich czele. Rozgrywa się tu niepowtarzalny spektakl istnienia, którego reżyserem jest sama natura...
Jadwiga
Ślicznie tam jest - zresztą każdy Ogród Botaniczny ma swój urok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niewątpliwie wszystkie- miałam tę przyjemność w młodości odwiedzić ogród we Wrocławiu, Krakowie, Toruniu...
UsuńPiękne miejsce Jadziu, bardzo klimatyczne i magiczne... Nic dziwnego, że można tam się przenieść wyobraźnią w świat baśni, legend... Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz taki ogród w zasięgu ręki Jadziu.
OdpowiedzUsuńBasiu, niekoniecznie w zasięgu; muszę dostać się do centrum miasta i kawałek dojść, ale dla tego klimatu i widoków, warto pokonywać te odległości. Miałam w zasięgu za młodu- mieszkałam od niego jakieś 500m i baaaardzo często tam bywałam. Szczególnie uwielbiałam w jego otoczeniu podczytywać książki no i lektury ;) Na randki tam nie zapraszałam, bo byłam o niego (czyt. ogród) zazdrosna ;) Zresztą, moje miasto znalazło się na 3 miejscu w rankingu najbardziej zielonych miast Polski- zatem i w mojej dzielnicy jej nie brakuje z czego korzystam nie mogąc wybrać się do centrum ;)
UsuńAle tam pięknie, Jadziulku. Szkoda, że nie mogę tam pospacerować.
OdpowiedzUsuńTulaski<3
Gosiu, zaproszenie dla Ciebie i Mamy jak najbardziej aktualne i... pospacerujemy; oprowadzę po najpiękniejszych zakątkach Bydgoszczy :) <3
UsuńPiękne miejsce, urocze zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)