czwartek, 12 stycznia 2023

2903/ Szafarnia...

 Od Golubia- Dobrzynia do Szafarni o rzut beretem, zatem nie mogło być inaczej, skoro byliśmy tak blisko. Pałacyk Dziewanowskich w Szafarni dwukrotnie gościł młodego Fryderyka w swoich progach. Fryderyk spędzał tu wakacje oddając się poznawaniu polskiego folkloru, zachowań mieszkańców i pasjami słuchał muzyki ludowej. I to właśnie pod wpływem uroku Ziemi Dobrzyńskiej zaczął komponować pierwsze mazurki, inspirowane muzyką, śpiewem, obrzędami i wycieczkami po regionie. Wszystkie swoje wspomnienia i przeżycia z pobytu u Dziewanowskich zawarł w swoistym, pełnym humoru, "Kurierze Szafarskim". To jego wymysł, tak bowiem tytułował swoje listy do Matki.
Pobyt w Szafarni w 1824 roku, to pierwsze dłuższe rozstanie z rodzicami. Chłopiec nie tęskni zbytnio, bawi się wspaniale. Dowodem tego są listy pisane do rodziców. Korespondencję przesyła w postaci „Kuryera Szafarskiego” – pełnego iskrzącego humoru i wielu nieszablonowych obserwacji pisemka (pod linkiem znajdziecie audiobooki do wysłuchania). Swoim wzorem (forma, charakter i układ graficzny) przypomina popularny w owym czasie „Kurier Warszawski”. Jak w prawdziwej gazecie zapis był na szpaltach, niemal drukowanymi literami. Oczywiście poszczególne artykuły podpisywane są pseudonimami, aby jeszcze bardziej pisemko upodobnić do prawdziwej gazety. Nie zapomina młody redaktor o cenzurze, sprawuje ją siostra przyjaciela – panna Ludwika Dziewanowska. Jej zadaniem jest wypatrzeć błędy oraz usunąć zbyt frywolne jej zdaniem informacje. Ale to tyle z mojej strony o Chopinie, czas bowiem na parę fotek z tego miejsca. Dokładnie parę, gdyż piękny park spowity mgłą, jaka owego dnia panowała (co też wyraźnie się zaznaczyła na fotkach z Golubia- Dobrzynia), niekoniecznie ujawniał swoją urodę. Wnętrza to głównie hotel, a na parterze zaledwie mała wystawka. Niemniej jednak...

Czekało nas nieco opowieści i mini koncertu ze wspólnym śpiewem...


 Sala z pamiątkami po Chopinie (zdjęcie z internetu)

Mówi się... 😁☎

Ów park spowity mgłą, co sprawia wrażenie sennego...






Jadwiga

6 komentarzy:

  1. Wspaniałe, klimatyczne miejsce Jadziu. A Ty tam bardzo pięknie się wpasowałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, pierwszy raz byłam w Szafarni- szkoda, że nie latem kiedy park jawi się w całej swej okazałości. Ale to w ramach zajęć na WSG, zatem nie wybrzydzam

      Usuń
  2. Wyjątkowa wycieczka. A czemu do mnie nie zadzwoniłaś z tego telefonu, skarbie?:)
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, to jakiś złośliwiec, Gosiaczku Drogi; nie chciał łączyć z nikim

      Usuń
  3. Obudziłaś we mnie marzenie, by gdzieś wyruszyć.
    Miłego dnia powszedniego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, koniecznie latem, bo owo miejsce wtedy tętni życiem, nie tylko turystycznym, a śpiewem ptaków, szemraniem rzeki, zapachem kwiatów i... muzyką płynącą przez uchylone okna pałacyku, z odbywających się w jego wnętrzach, koncertów.

      Usuń

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3266/ Wysoka donica z ptaszkiem...

  Poniedziałkowe popołudnie i wieczór upłynął mi pod znakiem warsztatów z tworzenia wysokiej donicy z ptaszkiem, które odbyły się w gościnny...