Niezwykle ciekawa ekspozycja w Muzeum Fotografii, na którą wybrałam się w ramach zajęć na WSG. Za dużo nie będę się rozpisywać, bo robić zdjęcia potrafię tylko "ot tak", a na aparatach się nie znam. Podrzucam natomiast parę linków, oprócz zdjęć robionych przeze mnie, ze strony Muzeum...
Tu w ciemni Kustosz Muzeum pokazuje domowy sposób wywoływania zdjęć- w tym przypadku naświetlone dwie klisze...
...jeden naświetlał się 30... drugi 45 sekund; różnicę w długości (czasie) naświetlania widać po wywołaniu.
Negatyw "stworzony" kamerą obscurą własnej roboty z okrągłej puszki, a potem odwrócony do "pozycji" pozytywu aplikacją Snapseed (ta z zielonym liściem). Oprócz tej "umiejętności" zamiany, posiada wiele innych opcji "przetwarzania" (upiększania) zdjęć. 😉
A oto moja ponad 40-letnia perełka 😍 której (szkoda) nie zabrałam ze sobą, choć przez moment pomyślałam o ty, bowiem może więcej bym się o niej dowiedziała, a tak wiem tylko jej rok produkcji- ok. 1980- z myślą głównie o amatorach...
Mam jeszcze aparacik pamiętający dawne czasy, ale jego peselu nie pamiętam 😁
I już nowszy, zakupiony gdy dzieci były małe, by uwieczniać zdarzenia codzienne z Ich udziałem 😉
...bo jak już o fotografii i fotografowaniu, to czemu nie pochwalić się swoimi zasobami? 😉 No, nie wspomnę tu o tym wbudowanym w komórkę 😁
Jadwiga
Niesamowite jak technika idzie do przodu.
OdpowiedzUsuńTulam<3
I pomyśleć, że teraz niemal każdy ma aparat cyfrowy w swoich telefonach.
OdpowiedzUsuń