Jeszcze w grudniu poczyniłam te dwa czarno- białe maleństwa/ ATC. Jednak nie miałam nawet dość czasu na ich "udokumentowanie" aparatem, jak i kilku innych prac. Styczeń natomiast przyniósł "niespodziankę", która, na dekadę (nie utożsamiać z latami, miesiącami, czy tygodniami 😉), zwaliła z nóg. Powoli "wracam do żywych"; powoli też zaczynam nadrabiać to, co się da jeszcze nadrobić, bowiem parę postów, niestety, okazuje się być nieaktualnymi i jakby- nie na miejscu, zatem pousuwałam ich kopie robocze. Zaczynam "konto" od czarno- białych ATeCiaków, które polecą w świat w ramach wymiany. Poleci też małe co nieco w ramach rekompensaty, za tak długi okres oczekiwania...
Jadwiga
Jadziu, dużo zdrowia bo ono najważniejsze, reszta ułoży się przy okazji.
OdpowiedzUsuńATC piękne i bardzo elegancie!
Pozdrawiam Alina
Super! Robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka, skarbie.
<3
Jadziu, zdrowiej nie powoli, a szybko. Karteczki urocze, mordka mi się sama śmieje na widok tych reniferków. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne i takie pomysłowe, lubię wszelkie miniaturki a Ateciaki fajnie wyglądają.
OdpowiedzUsuń