Po dość długiej nieobecności przychodzę z raportem z pobytu na oddziale rehabilitacyjnym. Prawdę mówiąc niekoniecznie chciałam już go opuszczać, patrząc, ile dobrego wniosła w moje funkcjonowanie owa. Nie jest to 100% poprawa, ale cieszy fakt, że jestem samodzielna, choć powolna, i w niewielu czynnościach potrzebująca pomocy. Ale dość utyskiwania. Dziś owoce wolnych chwil między rehabilitacją, obiadem, zajęciami terapeutycznymi- szydełkowanie. zrobiłam 3 Paryżanki, a zainspirowała mnie do nich Agnieszka z ADH-Hobby, odwiedzając mnie na oddziale i wręczając włóczkę z szydełkiem. Zajęła mi ona parę godzin, a że zabrakło włóczki poprosiłam Męża o dostarczenie nowych na kolejne Paryżanki. Takim sposobem powstały 3, ale muszę je dokończyć dorabiając paski i wszywając podszewki. Podszewki będą trykotowe, by też się nieco rozciągały. Zatem... owe Paryżanki; jedna dla mnie(albo i nie 😉), pozostałe dla wnuczek 😊
A wieczorami przed snem...
Powroty do "Anny Kareniny- przeczytana w połowie ze względu na małą czcionkę- reszta wysłuchana na YT (ponad 4 godziny), a Towarzyszki Panienki już nie zdążyłam ruszyć- podobno ciekawa (współlokatorka przeczytała).
Jadwiga
I to jest również świetna rehabilitacja. Zdrówka Ci Jadzieńko życzę i przytulam.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - Jaruzelska ciekawa i szybko się czyta. Paryżanki świetne - szczególnie 2 i 3 mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę.
Kochana, Paryżanki są cudne. Tulam mocno - Małgosia X
OdpowiedzUsuń