piątek, 13 grudnia 2013

678/ A za oknem...

Przede mną jeszcze sporo kartek do wykonania. Przyszła prośba od księdza Marka na wykonanie jeszcze szesnastu kartek. Zrobię na wszelki wypadek dwadzieścia sztuk, bo nigdy nic nie wiadomo co jeszcze księżulko :) wymyśli. Ale i tak dla Jego celów to sama przyjemność. Dzięki takim wyrazom pamięci, w przyszłym roku, na trasie pielgrzymki, nikt nie odmówi ani pomocy, ani posiłków, ani dachu nad głową. Ludzie nas oczekują na trasie, powierzają swoje modlitwy, byśmy zanieśli pod Tron Najświętszej, powierzają niejednokrotnie swoje tajemnice, traktując nas, pielgrzymów, niemal jak spowiedników... Rodzą się przyjaźnie na całe lata. Tęsknimy za sobą. Często w ciągu roku odwiedzamy się wzajemnie, a na pewno pamiętamy o życzeniach okolicznościowych... Można by rzec, że na trasie pielgrzymki Bóg dokonuje cudów... I oto kolejna partia owych karteczek dla wielebnego księdza Marka :)












Kiedy piszę tego posta wokół mnie robi się czerwono- jakoś tak dziwnie. Spoglądam w okno, a na zewnątrz niebo "we krwi". Cały świat siny od tej poświaty. Nie wiem, czy zdjęcia oddadzą ten wygląd, ale nie mogłam się oprzeć, by nie podzielić się z Wami tym widokiem...


 Kochani, dziękuję za Wasze odwiedziny i miłe komentarze, i życzę cudownych chwil nadchodzącego wieczoru.
Jadwiga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3158/ Nowe początki...

  No to powolutku zaczynam cięcie. A zaczynam od Old Marina od ScrapBoys mini albumikiem. Wycinanie elementów poszło całkiem dobrze. Baza ...