wtorek, 31 grudnia 2013

701/ Na zakończenie roku...

Kończy się kolejny rok... Powoli pustoszeją ulice. Tylko spóźnieni przechodnie, przygarbieni, z głowami schowanymi w podniesione kołnierze, przemykają w cieniu domów, jakby w obawie, że nie powrócą do swoich domów na czas, bo zatrzyma ich tu coś na ulicy. Inni- bezdomni- z tęsknotą w sercach, wyrażoną smutnymi oczami, spoglądają w oświetlone okna, przystrojone jeszcze świątecznym drzewkiem. Są też tacy, którzy choć w cieple swoich domów, w samotności przywitają nowy rok. Nie usłyszą od nikogo życzeń, ani też sami ich nie złożą nikomu- fajerwerki będą im symfonią życzeń... Dzisiaj nikt nie powinien być samotny. Kończy się kolejny rok w moim życiu. Zapisany kolejny kalendarz. Kolejny obdarty ze swoich 365 kart. Pogrążona w zadumie nad przemijaniem, mająca jeszcze w sercu obraz narodzin Maleńkiego Dobra, znów planuję... Zadaję sobie pytanie,jak wielu z nas: "ileż niespodzianek niesie ze sobą?..." I nie otrzymujemy odpowiedzi-odpowiedź niosą nadchodzące dni. I tak, przed nami 365 nowych wschodów i zachodów słońca- jeszcze pełniejszych; 365 powitań i pożegnań- jeszcze cieplejszych; tysiące łagodnych uśmiechów dla tych, których kochamy i tyleż samo od nich... Zamykam dziś kolejny pamiętnik a w nim kolejne 365 kart życia... Z roku na rok są one coraz bardziej opasłe- coraz w nim więcej ważnych rzeczy, które z ledwością się mieszczą- bez ściągnięcia szerokim pasem nie zamknę go...


 Wykonałam też w nim parę (może trochę więcej niż parę) prac art- yournalowych, które spowodowały jego opasłość


Takie doświadczenie niemocy wobec grubości pamiętnika wywołało we mnie potrzebę uszycia sobie dwunastu zeszytów, na każdy miesiąc przyszłego roku, z osobna. To mi rozwiąże mały problem z przechowywaniem pamiętników, bowiem z poprzednich lat, są niewiele chudsze :)


Na koniec, tuż przed życzeniami, pochwalę się wyprzedażą. Drobiazgi świąteczne kosztowały mnie dziewiętnaście groszy za sztukę- rękawiczki i czapeczki wędrują do kuferka z przydasiami świątecznymi, gwiazdki jeszcze nacieszą oko zawieszone na choince,by w przyszłym roku wylądować być może na kartkach i innych pracach świątecznych. Cały zakup kosztował mnie 6 zł i 8 gr.


Pozdrawiam i przyjemnego przygotowywania się do powitania Nowego Roku
Jadwiga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3158/ Nowe początki...

  No to powolutku zaczynam cięcie. A zaczynam od Old Marina od ScrapBoys mini albumikiem. Wycinanie elementów poszło całkiem dobrze. Baza ...