Przy okazji weszłyśmy do butiku obok, bowiem uganiam się za suknią od pewnego już czasu. Jak już mi się któraś podobała, to zbyt kusa jak na mój wiek, albo bez rękawów, albo pikowana, czego w sukienkach nie lubię... Wiele zawsze czynników skreślało ją z listy zakupów. Ku mojemu zdziwieniu- sukienka chyba czekała właśnie na mnie, i na dodatek z posezonową zniżką 30%.
Wczoraj, natomiast, byłam w mieście z reklamacją dziurkacza zakupionego dzień wcześniej. Wracając przeszłam się główną ulicą i od niechcenia weszłam do jednego ze sklepów odzieżowych, a tam... czekała na mnie kurtka długości 3/4, która spodobała mi się od pierwszej chwili i super leży- przeceniona po sezonowo (jak wszędzie) ze 159 zł na........................................... 49 zł. Pomyślałam wychodząc ze sklepu z kurtką pod pachą: taniej, niż w ciucholandach. Jest na tyle ocieplana, że mogę w niej chodzić zimą i na tyle elegancka, że w końcu mogę wyjąć z pudła kapelusik. Uwielbiam kapelusze, a mój poprzedni płaszcz, niestety zrobił się za ciasny i nic odpowiedniego nie mogłam do tej pory znaleźć dla siebie :) A może zbyt pobieżnie szukałam?...
Wszystkim, którzy wybierają się jeszcze, na wojaże po sklepach,
w starym roku, życzę udanych zakupów :))
Pozdrawiam cieplutko
Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)