W jednym z poprzednich postów pisałam o "Makowisku"... Dziś jest pierwszy październik, a one nadal zachwycają swoim wyglądem. Nie mialam wtedy przy sobie aparatu, więc pofatygowałam się dzisiaj, by uwiecznić je na zdjęciach, bowiem niespotykanym jest, by kwitły jeszcze w październiku, gdy nad głową przelatują klucze ptaków, przemieszczających się w ciepłe kraje- te ż chyba nieco późną porę sobie wybrały... Ale lato jakby nie chciało jeszcze odejść, daje im powodów mnóstwo do pozostania jeszcze z nami, trochę dłużej.
Co tutaj robię te dwa zdjęcia krajobrazu?... Otóż po drugiej stronie jezdni, wśród chwastów, usypano hałdę białego tłucznia pod tory tramwajowe, gdzie obok niej zadomowiły się właśnie maki :)
Pozdrawiam wieczorową porą przy utworach Sarah Brightman i Andrei Bocelli :)
Uwielbiam tę parę, a maki mi jakoś się z Nimi skojarzyły :)
Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)