Wysłano 6 kwietnia, jak widnieje na stemplu...
...dotarło 13 kwietnia, a więc dzisiaj...
express, że.... szkoda gadać :p
z Warszawy do Bydgoszczy potrzeba aż 7 dni;
Ciekawa jestem- rowerem???... A może piechotą umyślny bieżył?...
Fakt, że pewnie Dorotka co ma kota, też już się martwiła o losy przesyłki.
Ale jest!!!
Jest!!!
Brawo poczta!!!
Wspaniałe i bardzo ciekawe pudełko :)
Z ciasteczkiem urodzinowym :)
Wprawdzie w tak długiej podróży ciasteczko nieco się umęczyło,
ale nic to, na smaku nie straciło wartości i zostało zjedzone ;)
Zerknijcie jednak w jakich okolicznościach je pochłonęłam :)))
Dorotka zadbała też o moje bezpieczeństwo (bo z alzheimerem nie ma żartów) :p
A gdybym jednak z zachłanności pomyliła ciasteczko ze świeczką?... :p
I na to jest ratunek ;)
Tu moje przygotowania do uczty urodzinowej :)
I sama uczta...
Ale delektowałam się powolutku, z myślą o Was :)))
I według przepisu Dorotki:
Nie pytajcie, czy smakowało; warto było czekać :)))
Dziękuję Droga Dorotko za niezwykłą niespodziankę dla ciała i ducha mego ;)
Dziękuję Droga Dorotko za niezwykłą niespodziankę dla ciała i ducha mego ;)
A teraz będę czekać na spełnienie życzenia, obleczona w cierpliwość ;)
Wasza Jadwiga
Wasza Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)